UWAGA: Strona oraz Forum Smart'ny Dom nie będzie dostępne 23 Grudnia 2024 ze względu na przenoszenie serwisu na mocniejszą maszynę.
W tym czasie polecam poświęcenie swojego czasu na pomoc partnerowi w przygotowaniu udanych Świąt 😉
Za niedogodności z góry przepraszam, admin
Witam,
chciałem spytać jak w nowym mieszkaniu umieścilibyście przekaźniki sonoffa (a możne inne rozwiązania) do sterowania oświetleniem itd. Chodzi mi przede wszystkim o bezawaryjności takiego rozwiązania. Ostatnie zdjęciu już po założeniu rozdzielnicy. Mieszkanie składa się z dwóch pokoi z aneksem, łazienki i przedpokoju.
https://drive.google.com/drive/folders/1SAZ9jYO4nbnR1kBwrJNBfBzbL7fe89vs?usp=sharing
@gmikol na tym etapie zadbaj żeby wszystkie puszki od włączników oświetlenia i gniazd 230V , którymi chcesz sterować były głębokie, tradycyjna puszka ma głębokość około 4 cm i oprócz mechanizmu włącznika czy gniazda nic tam nie wciśniesz , zastosowanie głębokich puszek pozwala na zamontowanie modułu np Shelly 1 i świetnie się to sprawdza .
Jeżeli myślisz o modułach sonoff to wymień puszki na puszki z kieszenią i wtedy też nie będzie problemu , chociaż osobiście wolę Shelly , bo ma przekaźnik do 16A , certyfikat CE i dedykowaną obudowę do puszki .
opis modułu znajdziesz na tym forum.
jeżeli jednak sonoff to poniżej fotka puszki jaka będzie ok
@gmikol na tym etapie zadbaj żeby wszystkie puszki od włączników oświetlenia i gniazd 230V , którymi chcesz sterować były głębokie, tradycyjna puszka ma głębokość około 4 cm i oprócz mechanizmu włącznika czy gniazda nic tam nie wciśniesz , zastosowanie głębokich puszek pozwala na zamontowanie modułu np Shelly 1 i świetnie się to sprawdza .
Jeżeli myślisz o modułach sonoff to wymień puszki na puszki z kieszenią i wtedy też nie będzie problemu , chociaż osobiście wolę Shelly , bo ma przekaźnik do 16A , certyfikat CE i dedykowaną obudowę do puszki .
opis modułu znajdziesz na tym forum.
jeżeli jednak sonoff to poniżej fotka puszki jaka będzie ok
Dzięki za odpowiedź, a co powiesz o ZAMEL ?
@gmikol Jeżeli jesteś zdecydowany na suplę ,to moduły Zamela są ok , trochę większe od Shelly ale da się upchać w głębokiej puszce. Jedyny mankament jak dla mnie to brak możliwości zmiany oprogramowania - czyli Supla i nic poza.
Przy Shelly masz oryginalny soft , który działa w chmurze tak jak Supla , ale zawsze możesz to zmienić na np AFE i korzystać z własnego serwera np domoticz , openHab , czy HA , a jak to Ci nie będzie odpowiadało to możesz wgrać Suplę .
Taka subtelna różnica .
Nie będę wspominał o obciążalności takich modułów bo w Zamel to raptem 5A i do oświetlenia w zupełności wystarczy , ale już jakieś gniazdo 230 V i np czajnik elektryczny i będzie kiepsko.
@gmikol Jeżeli jesteś zdecydowany na suplę ,to moduły Zamela są ok , trochę większe od Shelly ale da się upchać w głębokiej puszce. Jedyny mankament jak dla mnie to brak możliwości zmiany oprogramowania - czyli Supla i nic poza.
Przy Shelly masz oryginalny soft , który działa w chmurze tak jak Supla , ale zawsze możesz to zmienić na np AFE i korzystać z własnego serwera np domoticz , openHab , czy HA , a jak to Ci nie będzie odpowiadało to możesz wgrać Suplę .
Taka subtelna różnica .
Nie będę wspominał o obciążalności takich modułów bo w Zamel to raptem 5A i do oświetlenia w zupełności wystarczy , ale już jakieś gniazdo 230 V i np czajnik elektryczny i będzie kiepsko.
Dzięki za cenne uwagi. Swoja droga chyba pojawił się sonoff na16A:
https://sonoff.itead.cc/en/products/sonoff/sonoff-pow-r2
A polecasz może jakieś modele puszek do Shelly ?
Tego sonoff-a POW to do puszki nie wciśniesz , nawet takiej z kieszenią, a do Shelly najlepiej nadają się takie puszki
Mam jeszcze taki pomysł, nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie bezpieczne itp. Mianowicie jakby tak w zaznaczonym zdjęciu wykuć dziurę i założyć coś jak rozdzielnice i na wszystkie idące tam kable założyć przekaźniki na szynie. Chodzi mi o to, że potencjalnie w razie jakieś awarii przekaźnika miałbym łatwy dostęp zamiast grzebania w puszkach.
Pomysł sam w sobie byłby super, ale zamiast się rozpisywać dlaczego tak nie da rady zadam dwa pytania a Ty postaraj się na nie odpowiedzieć :
1 Przekaźnik od lampy w salonie w tej rozdzielni a włącznik w salonie na ścianie , jak sterować jednocześnie z apki i z włącznika?
2 Masz gniazda 230 po kilka sztuk na jednym przewodzie , jak odłączysz przekaźnikiem cały przewód to odłączysz kilka gniazdek na raz, jak posegregujesz te gniazda żeby włączać i wyłączać tylko te które chcesz ?
Mam pytać dalej ?
Widzę, że wykonawcy bardzo oszczędzają na instalacjach w tym lokalu.
Z doświadczenia powiem, że trójniki od centralnego ogrzewania w wylewce to samo zło. Miałem nadzieję, że współcześnie już nikt tak nie robi, bo to oszczędność kilkuset złotych przy budowie, ale po kilu latach przy awarii są to grube tysiące złotych i jeszcze więcej nerwów. Tylko listwa rozdzielcza na wejściu do lokalu i każdy obwód na własnych rurach BEZ ŻADNYCH POŁĄCZEŃ W PODŁODZE!!!
A wracając do tematu, tak można zrobić całe sterowanie w jednym miejscu ale trzeba dociągać każdy obwód indywidualnie, żadnych kaskadowych połączeń gniazdek, żadnego wspólnego obwodu oświetlenia. Wtedy w sterowni można zainstalować po prostu Raspberry z listwą kilkudziesięciu przekaźników i odbierać sygnały po RF. Ale oszczędność na modułach przy włącznikach zostanie zjedzona przez większą ilość kabli do centralki.
Widzę, że wykonawcy bardzo oszczędzają na instalacjach w tym lokalu.
Z doświadczenia powiem, że trójniki od centralnego ogrzewania w wylewce to samo zło. Miałem nadzieję, że współcześnie już nikt tak nie robi, bo to oszczędność kilkuset złotych przy budowie, ale po kilu latach przy awarii są to grube tysiące złotych i jeszcze więcej nerwów. Tylko listwa rozdzielcza na wejściu do lokalu i każdy obwód na własnych rurach BEZ ŻADNYCH POŁĄCZEŃ W PODŁODZE!!!
A wracając do tematu, tak można zrobić całe sterowanie w jednym miejscu ale trzeba dociągać każdy obwód indywidualnie, żadnych kaskadowych połączeń gniazdek, żadnego wspólnego obwodu oświetlenia. Wtedy w sterowni można zainstalować po prostu Raspberry z listwą kilkudziesięciu przekaźników i odbierać sygnały po RF. Ale oszczędność na modułach przy włącznikach zostanie zjedzona przez większą ilość kabli do centralki.
Pamiętajmy, że rozmawiamy o mieszkaniu w bloku budowanym przez dewelopera w domu to jednak trochę inaczej. Rozmawiałem własnie z niezależnym fachowcem od tego co nie jedną budowę widział - powiedział, że we wszystkich znanych mu blokach tak się robi. Chodzi mi o to, ze to raczej reguła nie wyjątek, że tak jeszcze ktoś robi.
Nie zgodzę się, że to reguła. Jak już, to jest reguła w tym sensie, że umożliwia łatwe rozróżnienie dewelopera, który buduje najtaniej za wszelką cenę od takiego, który buduje dobrze. Różnice na jednym mieszkaniu o powierzchni 50-60m2 to oszczędność poniżej 1000zł za lokal, więc w mojej ocenie takie oszczędzanie, to klasyczne "żydzenie", gdyż każdy kupujący mając wiedzę jakie ponosi ryzyko w związku z taką instalacja, zaakceptowałby różnicę 1000zł w cenie. Niestety te oszczędności zwykle nie przenoszą się na kupującego i są nieetyczną korzyścią dewelopera.
W pierwszym moim mieszkaniu nie widziałem jak to jest zrobione, bo mieszkanie wybudowane w 2002 roku nabyłem w 2004. Niestety są tam trójniki w podłodze. Na 80 lokali praktycznie co roku jest 1-3 zalań z instalacji ogrzewania, głównie we wrześniu, gdy włączane są pompy obiegowe po lecie. Naprawa, to kucie podłogi w poszukiwaniu łącznika (często w kilku pomieszczeniach, bo często kapie w innym miejscu niż faktyczna nieszczelność), dokładanie kolejnych łączników (zwiększanie ryzyka) i naprawa szkody u sąsiada poniżej. Część osób decyduje się obecnie (16 letnia instalacja) na rozkucie całej podłogi i zrobienie raz a dobrze.
W drugim mieszkaniu, które kupowałem w 2012 bezpośrednio od dewelopera byłem częstym gościem na budowie i pilnowaliśmy wszelkich fuszerek. Nie wiem czy z własnej inicjatywy, czy ze względu na nasze zainteresowanie Wykonawca od razu realizował to porządnie i zarówno c.o. jak i woda prowadzona była z listwy rozdzielczej. Tam nie ma żadnych awarii w podłodze.
Przy większych mieszkaniach (ponad 6 kaloryferów) dochodzi w takiej oszczędnej instalacji kolejny problem, że ostatnie pokoje są niedogrzane, bo na każdym trójniku (przy jednakowej średnicy rurek) przepływ rozkłada się mniej więcej po połowie, więc na ostatnim masz mniej niż 4% przepływu w porównaniu z pierwszym grzejnikiem. Jak ostatnia jest łazienka, to bardzo to czuć!!!
Przy instalacji z listwą, każdy grzejnik jest niezależny i w ostatnim pomieszczeniu może być dowolnie ciepło, jak się komu podoba, a nie jak wyrabia instalacja.
Nie zgodzę się, że to reguła. Jak już, to jest reguła w tym sensie, że umożliwia łatwe rozróżnienie dewelopera, który buduje najtaniej za wszelką cenę od takiego, który buduje dobrze. Różnice na jednym mieszkaniu o powierzchni 50-60m2 to oszczędność poniżej 1000zł za lokal, więc w mojej ocenie takie oszczędzanie, to klasyczne "żydzenie", gdyż każdy kupujący mając wiedzę jakie ponosi ryzyko w związku z taką instalacja, zaakceptowałby różnicę 1000zł w cenie. Niestety te oszczędności zwykle nie przenoszą się na kupującego i są nieetyczną korzyścią dewelopera.
W pierwszym moim mieszkaniu nie widziałem jak to jest zrobione, bo mieszkanie wybudowane w 2002 roku nabyłem w 2004. Niestety są tam trójniki w podłodze. Na 80 lokali praktycznie co roku jest 1-3 zalań z instalacji ogrzewania, głównie we wrześniu, gdy włączane są pompy obiegowe po lecie. Naprawa, to kucie podłogi w poszukiwaniu łącznika (często w kilku pomieszczeniach, bo często kapie w innym miejscu niż faktyczna nieszczelność), dokładanie kolejnych łączników (zwiększanie ryzyka) i naprawa szkody u sąsiada poniżej. Część osób decyduje się obecnie (16 letnia instalacja) na rozkucie całej podłogi i zrobienie raz a dobrze.
W drugim mieszkaniu, które kupowałem w 2012 bezpośrednio od dewelopera byłem częstym gościem na budowie i pilnowaliśmy wszelkich fuszerek. Nie wiem czy z własnej inicjatywy, czy ze względu na nasze zainteresowanie Wykonawca od razu realizował to porządnie i zarówno c.o. jak i woda prowadzona była z listwy rozdzielczej. Tam nie ma żadnych awarii w podłodze.
Przy większych mieszkaniach (ponad 6 kaloryferów) dochodzi w takiej oszczędnej instalacji kolejny problem, że ostatnie pokoje są niedogrzane, bo na każdym trójniku (przy jednakowej średnicy rurek) przepływ rozkłada się mniej więcej po połowie, więc na ostatnim masz mniej niż 4% przepływu w porównaniu z pierwszym grzejnikiem. Jak ostatnia jest łazienka, to bardzo to czuć!!!
Przy instalacji z listwą, każdy grzejnik jest niezależny i w ostatnim pomieszczeniu może być dowolnie ciepło, jak się komu podoba, a nie jak wyrabia instalacja.
Tyle, że niewiele można coś wskórać skoro obie metody są dopuszczalne:
https://www.is.pw.edu.pl/~michal_strzeszewski/articles/instalexpo2005_wybor.pdf
Poza tym duzotez pewnie zależy od sposobu ogrzewania. Jeśli jest to ogrzewanie i woda miejskie jak w tym przypadku to jednak jest mniejsze ryzyko awarii niż przy innych sposobach, gdzie temp. może przekroczyć graniczna.
Bardzo dobre kompendium wiedzy o prowadzeniu instalacji - dzięki, nie widziałem go wcześniej, ale wnioski pokrywają się w całości z moimi doświadczeniami.
Źródło ciepła w lokalu nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo awarie źródła mogą zdarzyć się wszędzie, a dobra instalacja powinna być tak zaprojektowana, żeby zapewnić odporność na te awarie. Główny problem, to jakość wykonawstwa i materiałów (dokładnie w tej kolejności). A wiadomo, że łatwiej kontrolować jakość materiałów niż wykonawstwa. W systemie trójnikowym na niezawodność instalacji wpływa więcej czynników niż w systemie z listwą dystrybucyjną.
Jesteśmy na forum o automatyce domowej, a zdecydowanie łatwiej zrobić centralne sterowanie ogrzewaniem w systemie z listwą, ponieważ są systemy listwy z elektrozaworami na odczepach. W systemie z trójnikami pozostaje drogie rozwiązanie z głowicami ZigBee, które wymaga więcej nakładu pracy w uruchomienie i utrzymanie.
Moim zdaniem lepiej nawet "dać w łapę" kierownikowi budowy lub wykonawcy instalacji te 2-3 tysiące i niech zrobi na listwie, niż mieszkać i zastanawiać się kiedy walnie u mnie. Bo w polskich realiach i zatrudnianiu najtańszych pracowników nie jest to kwestia "czy" ale "kiedy" spotka nas awaria. W tym budynku z 2002 roku po awarii jest już około 1/4 mieszkań. U mnie jeszcze nie walnęło, ale odwlekam większy remont, bo u sąsiadów już poszło i boję się robić, gdybym miał zrywać za rok czy dwa.