Chyba jedyny, który ma sens, to przelewowy, bo przecież żeby zrobić kawę w pełnym automacie, to musi być podstawiona filiżanka/kubek/szklanka w zależności na co masz ochotę, a podstawianie zdalne wymaganego naczynia, to już nie taka prosta sprawa. Pełny automat na starcie płucze system, więc podstawianie kubka dzień wcześniej jest trochę słabe, bo dostaniesz w gratisie te popłuczyny. Poza tym skoro zrobienie kawy w automacie zajmuje pół minuty, to nie widzę sensu uruchamiania tego zdalnie. Przelewowe robią kawę dłużej, więc z założenia są tak skonstruowane, że możesz go "włączyć" dzień wcześniej, a jak tylko pojawi się zasilanie, to on zacznie działać, więc do jego sterowania wystarczy dowolne sterowane gniazdko IMHO.
Nigdy nie korzystałem z takiego ekspresu, ale śmiem przypuszczać, że największą zagadką przed jego zdalnym odpaleniem jest to, czy nie zapomniałem podstawić filiżanki 😉
Ma to sens chyba jedynie z ekspresem przelewowym. Jak robi się kawka, to cały dzbanek, który zawsze stoi na miejscu. Jak nie wypijemy całej kawki, to można sobie ją później podgrzać. Te z podstawianym kubkiem to raczej dla singli i trzeba pamiętać o kubku... bardziej problem niż wygoda.
Możesz ewentualnie skontaktować się z tą firmą:
{{SPAM usunięte}}
I zobaczyć czy mają takie rozwiązania u siebie.